11 marca 2011, 19:10
Właśnie skończyłam oglądać genialny program Doroty Wellmann "czytam bo lubię". Nie wiedziałam wcześniej, że miała taki program, ale dziś, kiedy go odkryłam, "łyknęłam" naraz wszystkie 16 odcinków;) nie jest to jakiś genialny wyczyn jeśli chodzi o poświęcony czas bo każdy odcinek to zaledwie 10-11 minut;) aczkolwiek zachwyciła mnie sposobem w jaki opowiada o książkach. Naprawdę warto. Przyznaję się jeden odcinek ominęłam... Ten o książkach Marii de Blasi - prozaiczny powód, jestem po pierwszej części i nie chciałabym za wczasu wiedzieć co dzieje się w "100 dni w Toskanii" ani tej o Orvieto. Nie sądzicie, że najgorsze jest, kiedy zabieracie się za książkę a ktoś zdradzi Wam jakiś szczegół ? Nawet nie zakończenie, ale jakiś fakt, opowie jakąś scenę z książki. Ja zawsze wtedy zamiast cieszyć się książką i wtapiać się w świat, budując jego wyobrażenie w swojej głowie, czekam aż wydarzy się to co mi opowiedziano... koszmar! Zwłaszcza, że zawsze staram się dawkować sobie tę przyjemność, żeby za szybko nie stracić tego świata... Tak jest w przypadku książek de Blasi. Poszłam po pierwszą część do księgarni a tam promocja 3 książki za niecałe 70 zł! taka oszczędność... by była. Jak na złość w portfelu 50 zł, karty do bankomatu w portfelu brak. A może tak darować sobie tego dnia i wrócić po nie jutro? Ale wyjść z księgarni bez książki? niee. A może tak kupić jedną i jak przeczytam kolejną? Dawkowanie przyjemności;) to lubię najbardziej. A przy okazji trzy razy będę mieć okazję dokonać zakupu a co za tym idzie dokonać rytuału postawienia książki na półce, wybrania jej odpowiedniego miejsca, ech... szkoda tylko, że miejsce już się końcy i tym samym możliwości, wariacje na temat odpowiedniego miejsca dla danej książki. chyba powieszę sobie jakąś półkę na suficie i tam zacznę je odkładać;) póki co zanurzę się w świecie "Lustrzanego odbicia" dziś na kanapie, pod kocykiem w towarzystwie kubka gorącej czekolady....:D